Radość z brzucha!
Nie bądź taka!
Bądź taka..., nie bądź taka..., schudnij, nie denerwuj się, uśmiechnij się, wyluzuj... Kiedy to wcale nie takie proste. Podejście na tzw. „zdrowy rozum”, naginanie się do cudzych oczekiwań lub branie przykładu z kogoś innego (Kaśce pomogło, to i ja spróbuję) niekoniecznie musi u ciebie zadziałać. A czasem brak efektów w krótkim czasie działa wręcz paraliżująco, zniechęcająco i może być przyczyną skutków ubocznych w postaci efektu jojo, załamania, wahania nastrojów, a nawet depresji. Przyczyną tego są najczęściej nasze własne myśli, którymi potrafimy biczować się jak najsurowszy sędzia – sadysta.
Naszym grzechem głównym jest porównywanie się do nie istniejącego ideału. Jak sobie z tym radzić? Nauczyć się słuchać głosu płynącego z naszego wnętrza. I wcale nie z głowy, ale właśnie z brzucha.
Mózg w brzuchu
To brzuch jest naszym emocjonalnym mózgiem – właśnie tam kumulują się wszystkie emocje od najmłodszych lat. Być może dlatego bezwiednie szukamy pocieszenia w jedzeniu i innych używkach, podświadomie chcemy się sobą zaopiekować, dogodzić, utulić, a fizycznie karmimy się produktami, które są łatwo dostępne i mają natychmiastowe działanie, przynoszą ulgę w cierpieniu. Najczęściej są to słodycze, alkohol, środki przeciwbólowe lub antydepresanty. Znając swoje uczucia, nazywając je i dopuszczając do głosu, zarówno te przyjemne, jak i nieprzyjemne, dajemy sobie zgodę na ich przeżywanie. Otwieramy się na całe bogactwo, które ze sobą niosą. A poznając siebie coraz lepiej, słuchając sygnałów płynących z naszego ciała, uczymy się na nowo, co najlepiej nam służy. Każdy z nas jest niepowtarzalnym zbiorem komórek, zaprogramowanych wg unikalnego kodu. Właśnie dlatego możemy stać się najlepszymi ekspertami od siebie samych. W sklepach pojawia się coraz więcej ekologicznych produktów po przystępnych cenach. Może warto spróbować nowych przepisów, zainteresować się mądrością dalekiego Wschodu i zacząć przyrządzać potrawy, by nas odżywiały, dodawały energii, a nawet leczyły. Wyobraź sobie swój brzuszek po takim posiłku – mięciutki, ciepły, bez wzdęć i kolek – czysta radość!
Na zewnątrz też pięknie
Kiedy już zadbasz o swoje wnętrze, o emocje i smaczne, pożywne jedzenie, łatwiej ci będzie skupić się na aktywności fizycznej i wyglądzie zewnętrznym. Pomyśl, co w sobie lubisz, w czym czujesz się sobą, co podkreśla twoje atuty, jaki ruch sprawia ci przyjemność, jaką aktywność fizyczną możesz zaakceptować, a może nawet zamienić ją w pasję?
Twoje ciało nigdy nie kłamie, wystarczy mu się bacznie przyglądać. Nasze ciała kochają ruch, są wręcz do niego stworzone. Wypróbuj różne formy fizycznej ekspresji: pilates, zumbę a może taniec brzucha? Tak samo skupienie na własnym oddechu, relaksacja i wykonywanie asanów jogi pod czujnym okiem nauczyciela pomoże usunąć napięcia i przywrócić ciału dawną elastyczność, wzmocnić mięśnie brzucha, uwolnić umysł.
Zaufaj swojej intuicji, zaufaj swoim zmysłom. Otwórz się na poznawanie, eksperymentowanie, zabawę i czasami na błędy. To właśnie dzięki nim rozwijasz się, sięgasz po nowe pomysły, poszukujesz rozwiązań.
Ćwicząc uważność na siebie każdego dnia, uczymy się żyć chwilą, bardziej doceniać istniejącą wokół nas obfitość i czerpać siłę z własnego wnętrza.
Bądź taka, nie bądź taka...?
Po prostu bądź!